Piękno leży w oku patrzącego. Salvia pojawiła się, by każdy mógł tę oklepaną sentencję dokładnie przemyśleć.
Według założeń programowych Instagrama, najbardziej hołdującej próżności aplikacji na świecie, każdy profil powinien budować świat prowadzącej go osoby. Salvia ponad 300 tysięcy swoich obserwujących zaprasza do uniwersum, w którym nie ma ludzi – są tylko humanoidalne, bezpłciowe postaci przywołujące na myśl przedstawienia obcych, diabłów i mitologicznych stworzeń. To drag zakrzywiający nie tylko pojęcie samej płci, ale też człowieczeństwa i zadający pytanie: dlaczego nie możemy mieć skrzydeł, kopyt lub płetw, skoro uczyniłyby nas fizycznie lepszymi?

Identyfikująca się jako transkobieta 19-latka zadebiutowała na Instagramie jako girlacne, zaskarbiając sobie uwielbienie rozszerzających swoim wizerunkiem granice człowieczeństwa FKA twigs i Brooke Candy. Drugie wcielenie Walijki nie było od początku kompletne. Salvia zaczynała głównie od makijażu samej twarzy, ale stopniowo zaczęła eksperymentować z pozostałymi częściami swojego ciała, używając rekwizytów i nieskończonych możliwości grafiki komputerowej. Jej kreacje potrafią przyprawiać o gęsią skórkę – nie powstają jednak wyłącznie po to, by być szokujące. Stawiają bowiem pytania o ludzkie ciało w roli akcesorium. W dobie kultu wizerunku kosmetyczne modyfikacje nie są już niczym zaskakującym. Powiększanie ust stało się modne niezależnie od płci. Co czeka nas dalej? Czy granice ingerencji we własną fizyczność ustanawia jedynie wyobraźnia?
Rozważania na temat snuje projekt A. Human – interdyscyplinarna inicjatywa, w którą zaangażowany jest nieuznający tematów tabu wizjoner współczesnej mody Nicola Formichetti. O A. Human zrobiło się głośno we wrześniu zeszłego roku za sprawą multimedialnej wystawy, która została otwarta w Nowym Jorku. Do promocji zaangażowano najbardziej prominentne postaci social mediów – Kim Kardashian chwaliła się na Instagramie implantem w formie naszyjnika, który rzekomo został umieszczony pod skórą jej szyi, a Tan France prezentował organiczną kryzę zainspirowaną kołnierzami noszonymi przez przedstawicieli dynastii Tudorów.

Odwiedzający nowojorską ekspozycję mogli podziwiać ornamentalne błony między palcami rąk zainspirowane kończynami płazów oraz stopy z wszczepionymi, przypominającymi muszle morskich ślimaków obcasami. Same zdjęcia z widowiska mogą zjeżyć włosy na głowie. Wszystkie te zabiegi można potraktować jako uprawdopodobniony wariant manipulującego tkankami dragu, który uprawia Salvia.
Na razie to tylko fantazja – żaden z uczestniczących modeli i promujących wystawę influencerów nie poddał się w rzeczywistości odważnej modyfikacji – zastosowano po prostu sprytny make-up. Można jednak śmiało zakładać, że pierwsi chętni już zgłosili się do marki.
A. Human skutecznie budowało napięcie przed swoją pierwszą odsłoną. Najbardziej wymowny pozostaje jednak cytat z pisarza Aldousa Huxleya, który stanowił inauguracyjny post na instagramowym koncie inicjatywy: „Gdy możesz zmienić swoje ciało tak łatwo, jak zmienia się ubrania, czy twój wygląd nie oznacza nic czy znaczy wszystko?”.
Odpowiedź na to pytanie możemy poznać dużo szybciej, niż się wydaje.